Moje dzieci nie chodzą do szkoły, czyli czym jest edukacja domowa

Mam na imię Marzena:) Jestem mamą dwóch dziewczynek o ogromnym potencjale 🙂 Tak wiem, każda mama wypowie się w ten sposób o swoich dzieciach, ale to prawda wszystkie maluchy mają potencjał! Dlatego wszystkim dzieciom życzę najlepszego rozwoju, jakim jest edukacja w domu! I nie jest to tylko moje subiektywne odczucie, ponieważ potwierdzają to m. in. Badania Frasher Institute z Vancouver mówiące, że dzieci uczone w domu są znacznie bardziej towarzyskie i lepiej przystosowane od tych, które chodzą do systemowych szkół. Są bardziej empatyczne i angażują się bardziej w działalność charytatywną. National Home Education Research Institute zbadał uczniów szkół systemowych i homeschoolingowych od przedszkola do 17 r.ż. i okazało się, że pierwsi z nich zdobywali od 50 do 75% punktów w testach, podczas gdy dzieci uczone w domu 75-85% i lepiej zdawały egzaminy na studia.

Na czym polega edukacja domowa?

Prawo mówi, że każde dziecko ma obowiązek pobierania nauki i przynależności do placówki oświatowej do 18 r.ż. Konstytucja nie mówi jednak, gdzie tą naukę dziecko ma pobierać, może odbywać się to w budynku szkoły, ale niekoniecznie. Jeśli rodzice lub opiekunowie zdecydują się zadbać o rozwój dziecka we własnym zakresie, młody człowiek nie musi pojawiać się na zajęciach w szkole, jednak zobowiązany jest do przystąpienia raz w roku do egzaminu potwierdzającego zrealizowanie podstawy programowej. Aby stać się pełnoprawnym uczniem w edukacji domowej wystarczy obecnie wypełnić wniosek o przyjęcie na listę uczniów w wybranej szkole przyjaznej ED pobranej zazwyczaj ze strony placówki.

Dlaczego warto lub nie, przejść na homeschooling

Wiele mówi się ostatnio o tym, że system edukacyjny w Polsce jest skostniały, zabetonowany i nie zmieniający się od dziesięcioleci, podczas gdy za granicą spojrzenie na edukację jest zupełnie inne. Dostrzega się dysonans pomiędzy potrzebami rynku pracy, a brakiem rozwoju talentów i mocnych stron u dzieci wynikającym z archaicznego systemu. Rodzice coraz mniej wierzą, że szkoły państwowe są w stanie przygotować młodych ludzi do pracy w latach 2030-2040 gdy powstaną zawody, których dziś nawet sobie nie wyobrażamy. Rzecznik Praw Dziecka potwierdza, że dzieci są przeciążone zajęciami, nie są w stanie zrozumieć treści lekcji ani odrobić jej w domu. A więc niedostosowanie metod nauczania do potrzeb rozwojowych uczniów, to jeden z wielu powodów przechodzenia na homeschooling. Zabija się w ten sposób kreatywność, indywidualność. Nadal w Polsce uczniowie są biorcami, siedząc przy drewnianej ławce, a nauczyciel podaje na tacy wiedzę i niestety najczęściej w sposób nudny i bezbarwny. Najefektywniejsze metody to takie, w których to młodzi ludzie czynnie biorą udział w zajęciach, pracują nad projektami, rozwiązują problemy, korzystają z wielu materiałów, a nauczyciel towarzyszy jedynie w procesie rozwoju szarych komórek podopiecznych. Dlatego też kończąc szkołę po 12 latach młody człowiek niewiele pamięta z tego, czego się uczył. Bo aby zapamiętywać i aby informacje zapisywały się w mózgu, musi zajść proces chemiczny i połącznie neuronowe spowodowane zainteresowaniem ucznia. Jeśli nie ma zaciekawienia, nie dojdzie do trwałego zapisania zdobytych informacji w umyśle. A więc siedząc w ławce i słuchając biernie, bez emocji, nie zdobywamy żadnej wiedzy.

Kolejnym powodem, dla którego warto rozważyć homeschooling to wolność. Czas, który zyskujemy jest bezcenny. Dla większości rodzin z dziećmi w wieku szkolnym, każdy dzień wygląda tak samo, poranna kawa, szybkie śniadanie, szybkie przemieszczanie się między domem, a szkołą i pracą. Następnie cały dzień z dala od siebie by po wielu godzinach znów w pośpiechu się spotkać, zjeść, najczęściej już kolację, bo przecież po drodze jeszcze zajęcia dodatkowe były, odrabianie lekcji i na czytanie książek czy wspólny, na luźny czas nie ma już szans, bo rano trzeba wstać…

Wiele rodzin zmęczona jest pośpiechem, presją ocen, atmosferą codziennej gonitwy. Homeschooling to prawdziwa odmiana. Można się wyspać, uczyć się zgodnie z rytmem umysłu, według indywidualnego tempa. To niezwykła wartość, zwłaszcza dla osób ceniących sobie wspólne chwile, brak pośpiechu, brak porównywania się z kimkolwiek, ale także czas który można wykorzystać na zabawę np. w rodzinnym centrum rozrywki. Edukacja domowa to wychowywanie dzieci zgodnie z rodzinnym światopoglądem, w ciszy, harmonii, miłości i atmosferze zrozumienia, akceptacji i szacunku. Jest to ważne też z powodu rosnącej agresji i braku tolerancji w szkołach.

Edukacja domowa nie jest po to, aby dojrzewały dzieci podobne do siebie ale właśnie po to, między innymi aby u młodych ludzi dostrzec, wyeksponować i rozwijać niezwykłe i niepowtarzalne talenty. Dążyć do wspierania indywidualności, autonomii. Jeśli rodzic jest kreatywny, edukacja domowa stwarza możliwość stosowania alternatywnych metod nauczania. Może on pokusić się o ciekawsze, niż ma to miejsce podczas tradycyjnej lekcji zaprezentowanie materiału. Nie tylko „nauczyciel”, ale również uczeń może zadecydować o formach i metodach zdobywania wiedzy. Oboje angażują się w proces kształcenia, czyniąc go twórczym, a przez to – bardziej efektywnym. W szkole systemowej cały konstrukt zbudowany jest tak, aby ujednolicić dzieci, nie biorąc pod uwagę ich wyjątkowości, tempa rozwoju i zainteresowań. Nie zwraca się uwagę na odchylenia. Dzieci wolniej uczące się tracą wiarę w siebie, mają kompleksy, bo nie radzą sobie jak koledzy. Dzieci z wyższym tempem rozwoju radzą sobie tak dobrze, że na lekcjach nudzą się a szkoła nie umożliwia im nauki dostosowanej do nich co jest bardzo destrukcyjne i demotywujące, zniechęcające a nawet niszczące.

Co po… zakończeniu edukacji domowej?

Konstrukcja edukacji państwowej w Polsce jest nastawiona na wychowanie podporządkowanych ludzi podobnych do siebie.
Obecny system pracy jest nastwiony na wyzysk i wielogodzinne, nudne wykonywanie tych samych, wyuczonych, machinalnych czynności, brak kreatywności, mocy sprawczej i dynamiki, aspektu poznawczego i rozwoju. Jest betonowy i stworzony dla ludzi podporządkowanych i zgadzających się na takie warunki ale z roku na rok zmienia się to. Duża część dzieci wychowanych i wyedukowanych nie dostosuje się do tego systemu, bo taka praca nie daje swobody działania, rozwoju, wolności i możliwości afirmacji twórczości. Tacy ludzie czują się niekomfortowo w ciasnej przestrzeni systemu (co już jest wg. mnie oksymoronem). Amerykański psycholog i ekspert unschoolingu Peter Gray w opublikowanych na łamach „Psychology Today” badaniach wykazał, że dzieci uczone w domu, już jako dorośli, często wybierają zawody wymagające kreatywności lub zostają samodzielnymi przedsiębiorcami. Kto, jeśli nie ludzie wychowani poza nim skruszą ten beton systemu, rozsadzą go od środka? Kto, jeśli nie dzieciaki z homeschoolingu są w stanie oprzeć się ramom, jeśli nie „buntownicy” z ED? To właśnie oni mogą stać się początkiem nowej ery, nowego, zrewolucjonizowanego systemu, który będzie nastawiony na wydobywanie i wykorzystywanie potencjału ludzkiego. ED uczy m. in. antysystemowego podejścia i niegodzenia się na dostosowanie do narzuconych norm społecznych. To ludzie niezatruci systemem i ogólnymi ramami. Dzieci po edukacji domowej są bardzo świadome swoich celów. Może dzieje się tak dlatego, że rodzice, którzy decydują się na edukację domową z reguły są bardziej otwarci na innowacyjne metody nauczania. Szybciej i chętniej korzystają z pomocy naukowych i platform informatycznych. Poza tym są prawdziwymi pasjonatami, korzystają z materiałów multimedialnych czy filmów popularnonaukowych. Organizują się też w lokalne minikooperatywy, planują wspólne wycieczki do muzeów, lekcje języków lub dzielą się zajęciami zgodnie ze „specjalizacjami” rodziców. Tworzą edukację domową na wiele różnych sposobów… Fantastycznym dopełnieniem edukacji domowej mogą być warsztaty dla dzieci, które odbywać mogą się w m.in. sali zabaw.

Idea nauczania swoich dzieci w domu przypomina trochę położenie małych, rodzinnych warsztatów, które istnieją pomimo działania przemysłowych molochów. Ich „produkt” wytwarzany jest ręcznie, delikatnie, powoli, z dużą uwagą. W takich warunkach, powstają tylko prawdziwe perełki, takie jak m. in. Thomas Edison, Blaise Pascal, Benjamin Franklin, Abraham Lincoln i wiele innych dzieci homeschoolingowych….

Podsumowując, nauczanie domowe niesie za sobą naprawdę dużo plusów, ale jest to unikatowa forma nauczania. Należy jednak pamiętać, że to my rodzice mamy ogromny wpływ na rozwój i dorosłość naszych dzieci. Niezależnie od tego jaką formę nauczania preferujemy, bądźmy obecni w życiu naszych pociech 🙂

Autor artykułu: Marzena Słowińska prowadząca stronę Ciocia Klocia dla dzieci